
Jasełka charytatywne dla Wojtka w Połańcu


W kościele parafialnym pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych odbyły się "Jasełka dla Wojtka" - wielki charytatywny spektakl, połączony ze zbiórką ofiar na leczenie ciężko chorego chłopca. Wojtek Dobroch ma 13 lat. W 2002 roku poważnie zachorował. Zaczął uskarżać się na dokuczliwe bóle nogi. Diagnoza lekarska brzmiała jak wyrok - nowotwór kości z licznymi przerzutami do płuc. Rozpoczęła się dramatyczna walka o ratowanie malca. Trwa ona do tej pory. Młody połańczanin znosi ją nad podziw dzielnie. Jest pełen wiary i optymizmu. Do tej pory Wojtek przeszedł już 40 chemioterapii i dziewięć zabiegów operacyjnych. Przez pierwsze trzy lata, po wykryciu raka, jedną nogę unieruchomioną miał gipsowym opatrunkiem. Później nastąpiła poprawa. Chłopcu wszczepiono endoprotezę. Niestety szybko pojawiły się kolejne nawroty choroby. Ostatni w ubiegłym roku. Jakby tego było mało, rodzinę dotknęło kolejne nieszczęście. W lutym Wojtek jechał wraz z ojcem na wizytę lekarską do Warszawy. Na ruchliwej trasie zdarzył się wypadek. Uderzyło w nich jadące z naprzeciwka auto, które wpadło w poślizg. Tato Wojtka zginął na miejscu. Chory chłopiec ze złamanymi wszystkimi czterema kończynami patrzył na jego śmierć. Leczenie Wojtka odbywało się przy zastosowaniu specjalnych preparatów, sprowadzanych ze Sanów Zjednoczonych, a także austriackich autoszczepionek. Koszty tych terapii pokrywali rodzice. Trudno jednak samemu sprostać tak wielkim wydatkom. Dlatego też m.in. w połanieckim kościele zorganizowano kwestę na rzecz chłopca, która połączona została z jasełkowym widowiskiem. - Wojtek jest pełen ducha i pragnienia bycia zdrowym - mówi ksiądz Dariusz Hamera z parafii pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - Jego postawa, jego walka, mobilizuje i umacnia nas wszystkich. Postanowiliśmy ofiarować dla niego dar naszych serc, którym jest to przedstawienie i zebrane podczas jasełek ofiary. Gdy człowiek potrafi się dzielić, dawać dobro, odnajduje wówczas ścieżki prowadzące do Betlejem. W jasełkach uczestniczyło ponad 100 aktorów. Głównie były to dzieci przygotowujące się do pierwszej komunii świętej oraz ich rodzice. Kościół wypełniony był po brzegi. Dzięki datkom mieszkańców Połańca udało się zebrać kwotę prawie 11 tysięcy złotych. Pisząc o Wojtku koniecznie wspomnieć trzeba o jego nietypowych jak na trzynastolatka zainteresowaniach. Chłopiec uwielbia filozofię, miłością do której zaraził go ojciec. Pragnieniem Wojtka było odbycie dysputy z prawdziwymi filozofami. Niedawno dzięki Fundacji "Mam marzenie" doszło do skutku spotkanie chorego połańczanina z prof. Józefem Lipcem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który był pod wielkim wrażeniem wiedzy dziecka. Profesor zaproponował mu wygłoszenie dla studentów w Krakowie wygładu o stoicyzmie. Wybór tematu nie był przypadkowy. Mało kto bowiem, tak jak Wojtek potrafi opowiadać o przyjmowaniu ze spokojem wszystkiego co niesie życie.
Rafał Staszewski