
Relikwie św. Kazimierza w Ostrowcu Świętokrzyskim

Po długich staraniach przybyły z Białorusi do parafii pw. św. Kazimierza w Ostrowcu Świętokrzyskim relikwie jej patrona. Stało się to dzięki staraniom proboszcza ks. Andrzeja Sali i zaangażowaniu ks. Roberta Brosia. Niemały wkład w sprowadzenie relikwii Świętego, za zgodą bpa witebskiego Władysława Blina, włożył ks. Jacek Hutman, pełniący od zeszłego roku obowiązki proboszcza parafii w Kamajach na Białorusi. Na niedawną uroczystość ich przekazania, przybył bp Andrzej Dzięga.
- Granice są dla wrogów, a św. Kazimierz zatarł je - zaznaczył w homilii biskup sandomierski. W uroczystości uczestniczyli księża z sąsiednich parafii oraz licznie zgromadzeni wierni. Po Mszy św. wszyscy wzięli udział w procesji różańcowej, podczas której dziękowali Bogu przez wstawiennictwo Pani Fatimskiej za dar relikwii i obecnego Pasterza diecezji.
Kult św. Kazimierza na wschodnich terenach dawnej Polski był żywy. W czasach komunistycznych zamykano i burzono kościoły a wraz z nimi ginęły relikwie św. Kazimierza. Historia relikwii w Kamajach jest nader interesująca. W czasie II wojny światowej Niemcy ścigali partyzanta, któremu pomógł ówczesny proboszcz z Kamajów. Po wojnie, ów partyzant stał się ważną osobistością we władzach komunistycznych. Dzięki interwencji tego człowieka, niegdyś uratowanego przez księdza, kościół w Kamajach, a wraz z nim relikwie św. Kazimierza ocalały. Także w niecodzienny sposób relikwie przybyły do Ostrowca, a mianowicie zaszyte w rękawie kurtki ks. Jacka Hutmana.
Święty Kazimierz był synem króla Kazimierza Jagiellończyka. Urodził się w roku 1458. Odznaczał się szczególną czystością ducha i miłosierdziem względem ubogich. Przy boku ojca brał czynny udział w życiu politycznym. Zasłynął jako gorliwy czciciel Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny, wiele czasu poświęcał na modlitwę. Zmarł w wieku 26 lat.
Ks. Dariusz Woźniczka (e-mail)