W Zaklikowie odsłonięty został w niedzielę 6 lipca głaz, upamiętniający wywiezienie przez niemieckiego okupanta na katorgę 451 mieszkańców Zaklikowa i okolic. Kamień stanął w rynku, w tym samym miejscu, gdzie przed 60 laty, 8 lipca, Niemcy zgromadzili ludzi do wyjścia z domów.
Uroczystość rozpoczęła się od Mszy świętej w kościele św. Anny. W południe zaklikowski rynek wypełnił się uczestnikami uroczystości. Przy granitowym głazie, owiniętym kolczastym drutem, z wyrytym obozowym pasiakiem, odżyły wspomnienia sprzed 60 lat. Opowiadali ci, którzy dożyli tej chwili - Henryk Nieścior i Jerzy Stryjecki. Wspominali: Niemcy przeszukali domy i wygonili wszystkich ludzi na rynek. Nikt nie stawiał oporu. Dzięki temu około południa Niemcy zwolnili kobiety i dzieci do 14 roku życia, pozostawili mężczyzn i męską młodzież.
To, co się działo, było częścią pacyfikacji zamojszczyzny, gdzie partyzantka gnębiła hitlerowców. Pierwszymi ofiarami akcji w Zaklikowie były siostry Wróblewskie. Zginęły od granatów, które Niemcy wrzucili do wikarówki, gdzie zapędzili kobiety. - Z lękiem i rozpaczą w sercu stali nasi ojcowie w tym miejscu, na początku drogi przez piekło. Dziś tu jesteśmy, aby ostrzegać, aby nigdy nie doświadczyć podobnych zdarzeń - mówił wójt Ryszard Polański. Kamień poświęcił zaklikowski proboszcz ks. Piotr Tarnowski.
Przy kamieniu hołd męczeństwu mieszkańców gminy złożyli parlamentarzyści, wicewojewoda podkarpacki, kombatanci, przedstawiciele społeczeństwa. Uroczystość miała szczególny przebieg także dzięki obecności kompanii honorowa III Zamojskiej Brygady Obrony Terytorium i orkiestry wojskowej z Lublina.
Mariusz Bobula