
Biskup sandomierski w "Leśnej pustelni"

W patronalną uroczystość Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa, biskup Andrzej Dzięga odwiedził klasztor sióstr w Radnej Górze, położony na terenie parafii Zaklików. W pełnych miłości i wiary słowach powitał "Jezusa w Jego apostole - biskupie Andrzeju" ks. Józef Piekosz, sercanin, długoletni kapelan sióstr. Gość z czcią ucałował i pobłogosławił podany mu bochen wiejskiego chleba z solą. Przy powitaniu i na całej uroczystości był obecny ks. prałat dr Piotr Tarnowski, dziekan dekanatu zaklikowskiego wraz z wicedziekanem ks. Janem Mazurem. W imieniu zgromadzenia hołd powitalny złożyła s. Jana, przełożona prowincjalna z Tarnowa oraz siostra Stefania, przełożona z Radnej Góry. Po uroczystym powitaniu biskup został procesjonalnie wprowadzony do kaplicy, wypełnionej po brzegi czcicielami św. Józefa. Władze lokalne reprezentował wójt Gminy inż. Ryszard Polański wraz z delegacją radnych. Byli również obecni przedstawiciele Zespołu Szkół w Zdziechowicach na czele z wicedyrektor Ewą Kołtyś. Przed rozpoczęciem odpustowej sumy powitały pasterza wierszami i kwiatami dzieci, z których najmłodsze znalazło się na chwilę w jego ramionach. W procesji z darami siostry ofiarowały m.in. zrobione przez siebie różańce oraz ikonę św. Józefa.
Tematem homilii wygłoszonej przez biskupa Dzięgę była tajemnica zawierzenia Bogu na wzór św. Józefa. Stawiając jak On na Pana Boga - mówił biskup - "ryzykujesz po ludzku, wygrywasz po Bożemu". W konkluzji kaznodzieja przypomniał, krzepiącą ducha prawdę, że Bóg dał nam św. Józefa za patrona szczególnego "abyście mogli być przy nim radośni, przy nim bezpieczni i aktywni i zawsze wierni Bogu".
Po skończonej eucharystii biskup sandomierski nawiązując do siostrzanego podziękowania położył na serce zwielokrotnioną potrzebę modlitwy za Ojczyznę. W odpowiedzi zabrzmiał spontanicznie i gromko hymn "Boże coś Polskę".
Następnie skierował serdeczną zachętę do gospodarzy, aby wbrew piętrzącym się trudnościom, wiernie trwali na ojczystych zagonach, byli zjednoczeni w trosce o dobro ojczyzny. Z inicjatywy ordynariusza podczas radosnego śpiewu pieśni "Abyśmy byli razem podajmy sobie ręce..." podniósł się w górę "las" przyjaźnie splecionych rąk. Atmosferę rodzinnej serdeczności i entuzjazmu wyrażał też spontaniczny i przedłużany śpiew życzeń, w który po ojcowsku włączył się biskup Andrzej. Zgromadzeni mówili: "Żal było się rozstawać..."
Ks. Dariusz Woźniczka (e-mail)