
W rocznicę bitwy pod Pielaszowem

W 67 rocznicę bitwy pod Pielaszowem w kościele pw. św. Józefa w Sandomierzu modlono się za poległych żołnierzy oraz w intencji ojczyzny. Uroczystości zgromadziły żołnierzy Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich, organizacji kombatanckich, przedstawicieli organizacji "Strzelec", samorządowców oraz wielu mieszkańców miasta i okolic. Mszy św. przewodniczył ks. Wiesław Surma, kapelan sandomierskiego koła AK. Po wspólnej modlitwie poczty sztandarowe, kombatanci, przedstawiciele władz oraz zebrani przemaszerowali na katedralny cmentarz, gdzie znajduje się mogiła poległych pod Pielaszowem żołnierzy. Ksiądz kapelan mówił wielkim poświęceniu żołnierzy, którzy oddali życie walcząc za wolność ojczyzny oraz konieczności pamięci o ich bohaterskich czynach. Przy mogile żołnierzy zastępca burmistrza Ewa Kondek przypomniała wagę, znaczenie i pełną poświęcenia walkę oddziałów AK w bitwie pod Pielaszowem. W obchodach wzięli udział byli żołnierze Pułków Piechoty Legionów AK walczących pod Pielaszowem. Pan Marian Piasta uczestnik walk stwierdził, że determinacja i heroizm żołnierzy w walkach z wrogiem wypływał ze świadomości, że Polska nie jest wolna i niepodległa. To dla ówczesnych żołnierzy był ból, który porywał często do nierównej walki. Uroczystości patriotyczne wspólnie z miastem zorganizowało sandomierskie koło Armii Krajowej.
Bitwa pod Pielaszowem była w 1944 r. realizacją szeroko zakrojonej akcji "Burza" prowadzonej przez wojska armii podziemnej. Po mobilizacji oddziałów 1 bat. 2 pp. Legionów z placówek: Sandomierz, Wilczyce, Dwikozy żołnierze odmaszerowali w kierunku Pielaszowa. Dowódcą batalionu był kpt. Ignacy Zarobkiewicz ps. "Swojak". Na skutek utraty łączności z innymi oddziałami grupa "Swojaka" została otoczona przez Niemców pod Pielaszowem. Podczas bitwy prowadzonej przez oddziały AK w lipcu 1944 r. zginęło 50 polskich żołnierzy. Partyzanci zamierzali zdobyć Sandomierz, ale siły niemieckie były zbyt duże. Hitlerowcy jednak obawiając się oskrzydlenia przez Armię Czerwoną, opuścili Sandomierz, dzięki czemu miasto nie zostało zniszczone.
Ks. Tomasz Lis (e-mail)