Za tydzień ma być udzielenie sakramentu bierzmowania tym, którzy przyjęli chrzest w dzieciństwie. Adresatem tych słów, które w tej chwili wypowiadam, są w pierwszym rzędzie świadkowie bierzmowania, ale też ci, którzy będą bierzmowani. Są także nowo ochrzczeni, którzy przyjęli bierzmowanie w bloku udzielonych im sakramentów chrześcijańskiej inicjacji - otrzymali jednocześnie chrzest, bierzmowanie i Eucharystię, odmiennie od tych, co najpierw zostali ochrzczeni w niemowlęctwie, później przystąpili do pierwszej spowiedzi, a potem do pierwszej Komunii i wreszcie zostali bierzmowani.
Tak więc adresat znany. A teraz: jak trzeba się do tego wydarzenia przygotować? I dodam: godnie przygotować, najgodniej. Wszyscy przez spowiedź, wszyscy przez gorące pragnienie, aby powtórzyło się w ich życiu (zwłaszcza kandydaci do bierzmowania) to, co dokonało się w dzień zesłania Ducha Świętego. Właśnie. Kto chce krótko i bez wielkiej nauki, bez wielu definicji wiedzieć, czym jest bierzmowanie, niech przypatrzy się wydarzeniu zesłania Ducha Świętego, niech sobie przeczyta pierwszy i drugi rozdział Dziejów Apostolskich. Po wniebowstąpieniu Pana Jezusa uczniowie czekali na obiecanego Ducha Świętego, który miał kontynuować dzieło Chrystusa (Dz 1,8; por. J 15,26 i 16,14 - zwłaszcza jednak J 14,26). Tym samym dzieło Boga Ojca, który przez Syna i Ducha zbawia świat. Czekali, aż się to stanie. I stało się.