Strona główna Duszpasterstwo
Instytucje diecezjalne



BiskupiKuria DiecezjalnaSąd BiskupiStrona główna
• Bp sandomierski Krzysztof Nitkiewicz
• Bp pomocniczy Edward Frankowski
• Bp senior Wacław Świerzawski
• Kancelaria Kurii Diecezjalnej
• Wydziały Kurii Diecezjalnej
• Diecezjalne rady i komisje
Caritas Diecezjalana
(Strona własna)
Wiadomości
Kalendarium
DekanatyParafie
• Wyszukiwarka parafii
Sanktuaria 
Uczelnie i szkołyDomy rekolekcyjne
i domy kultury
Media diecezjalneMuzeum Diecezjalne
• Wyższe Seminarium Duchowne
• Instytut Teologiczny
• WZNoS KUL Stalowa Wola
• WZPiNoG KUL Stalowa Wola
• Katolickie Liceum i Gimnazjum
w Sandomierzu

• Katolickie Liceum i Gimnazjum
w Ostrowcu Świętokrzyskim

• Katolickie Gimnazjum i Liceum
w Stalowej Woli

• Katolickie Przedszkole i Szkoła
Podstawowa w Ostrowcu Św.

• Rodzina szkół imienia Jana Pawła II
• Centrum KEiFC Quo vadis w Sandomierzu
• Ośrodek TiFCh Augustianum w Radomyślu
• Ośrodek Formacyjny w Tarnobrzegu
• Dom Formacyjny w Gorzycach
• Katolicki Dom Kultury w Sandomierzu
• Katolicki Dom Kultury Arka w Racławicach
• Ośrodek Formacji Liturgicznej Zawichost
• Ośrodek Pomocy w Kryzysach Fundacji
Powrót w Zawichoście

• Pustelnia Złotego Lasu w Rytwianach
• Relaksacyjno-Kontemplacyjne Centrum
Terapeutyczne SPeS w Rytwianach
• Diecezja Sandomierska w Internecie
• Gość Niedzielny
• Kronika Diecezji Sandomierskiej
• Niedziela
• Studia Sandomierskie
Dom Księży Emerytów
Katolickie Centra Pomocy Rodzinie
Wydawnictwo Diec.
i Drukarnia
(Strona własna)
Fundacja "Serce bez granic" (Strona własna)
  

» DUSZPASTERSTWO » KATECHUMENAT » KATECHEZY KATECHUMENALNE (5111)   
M E N U

Wysławiając
Miłosierdzie Boże


Duszp. Trzeźwości

Katechizacja

Pomoce katechet.

D. Dzieci i Młodzieży

Liturg. Służba Ołtarza

Ruch "Światło-Życie"

Piesza Pielgrzymka

Akcja Katolicka

KSM

Duszp. Rodzin

Katechumenat

Katechezy

Duszp. Akademickie

Duszp. Powołaniowe

Pap. Dzieła Misyjne

Wspólnoty

Duszp. Związków
Niesakramentalnych


Duszp. Biblijne

Koła różańcowe

Wspólnoty o. Pio

Duszp. niesłyszących

Rok Wiary 2012-2013



Główna Indeks



Nr strony



Wyszukiwarka ...




ODGADNĄĆ KRZYŻ

Nie wystarczy poznać tajemnicę chrześcijaństwa, trzeba wejść do jej wnętrza. + Krzyż jest darem i zadaniem. Uczy miłości prawdziwej. + Królewska droga krzyża prowadzi do Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego.

(Wprowadzenie:)

Ta krótka pieśń, którą odśpiewaliśmy, zwróciła naszą uwagę na to, co widać na wizerunku Ukrzyżowanego, tak wyeksponowanym w naszym kościele: Bóg-Człowiek umiera za nas i dla nas. Przed swoją śmiercią odprawił pierwszą Mszę świętą. W przedziwny sposób, przy stole, ukrywając pod postaciami Chleba i Wina swoją obecność, uprzedził to, co się miało dokonać na krzyżu.

Od tego czasu podczas każdej Mszy świętej, tak jak teraz, uobecnia się Ofiara krzyża - jak wtedy, przed dwoma tysiącami lat. Kto wierzy, ten stoi na Golgocie przy krzyżu. Ciało Chrystusa przybite do krzyża jest Hostią, którą podnosi cały świat, prosząc o miłosierdzie, krew z krzyża obmywa nas z naszych grzechów. To właśnie znaczy uczestniczyć w tym, co w tej chwili czynimy, we Mszy. Doświadczamy miłosierdzia Boga. Dlatego prosimy o przebaczenie.

(Homilia:)

Już wiele razy i na wiele sposobów staraliśmy się ująć istotę chrześcijaństwa czyli zdać sobie sprawę z tego, co to znaczy być chrześcijaninem. Mówi się - od pierwszych wieków Kościoła - że chrześcijaństwo jest religią Chleba. Podkreśla się fakt, że w centrum chrześcijańskiej religii jest Eucharystia. Kto chce więc poznać chrześcijaństwo, musi nie tylko zgłębiać jego tajemnicę - to jest łatwiejszy wysiłek - ale stać się godnym, żeby ta tajemnicza Rzeczywistość zakryta przed oczami przed nim się odsłoniła i jak pokarm stała się jego udziałem. Trzeba zasłużyć na przywilej, że ktoś weźmie za rękę i wprowadzi do wnętrza tajemnicy.


1. Religia Chleba to religia krzyża

Nie ulega wątpliwości, że chrześcijaństwo jest również religią krzyża. Właśnie Eucharystia jest uobecnieniem krzyżowej Ofiary Chrystusa. Żegnamy się, robimy na sobie znak krzyża, wieszamy wizerunki Ukrzyżowanego na piersi. Czynimy go na osobach, na rzeczach, wierząc, że ten znak usuwa zło, pomaga dobrze używać rzeczy, zgodnie z wolą Boga, z przykazaniami. Otrzymujemy błogosławieństwo znakiem krzyża, tak jak przy chrzcie na początku naszego chrześcijaństwa.

Krzyż jest skrótem danym nam jako dar, byśmy się nim znaczyli, ale też jako zadanie, abyśmy odczytali jego treść. Czasem właśnie gubiąc sens tego znaku o tak bardzo skondensowanej treści, chrześcijanie gubią sens chrześcijaństwa. Sam znak nie jest jeszcze zbawieniem - jest znakiem. Dopiero treść krzyża wcielona w życie mocą Zmartwychwstałego jest rzeczywistością, która zbawia człowieka czyniącego znak krzyża. Śpiewamy w tej znanej pieśni, którą i dzisiaj powtórzymy: "W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka. Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie ...". Te słowa odsłaniają nieco tajemnicę Chrystusowego krzyża, bo krzyż jest wspólnym doświadczeniem ludzkości.

Przed Chrystusem i po Chrystusie było wielu ludzi, którzy w ten sposób ponieśli śmierć. Krzyżowanie to tortura ciężka, choć współczesne tortury, fizyczne i psychiczne, są bardziej wyrafinowane i trudniejsze do zniesienia aniżeli sama męka ukrzyżowania. Gdy więc wmyślamy się w słowa tej pieśni i stawiamy sobie przed oczy to, co Jezus Chrystus wycierpiał dla nas, chodzi nam nie tyle o jakość tortury, cierpienia, ale o Osobę, która cierpi. Cierpi Bóg.

Tu by trzeba refleksję przerwać i uzupełnić traktatem o Bogu samym. Kim jest Bóg? Mówimy często bez głębszego zastanowienia: wierzę w Boga, nie wierzę w Boga, Bóg jest, Boga nie ma... Ale warto zadać sobie trud i tygodniami, miesiącami, latami, życiem całym szukać odpowiedzi na pytanie, kim jest Bóg. A kiedy zacznie nam się wydawać, że już coś wiemy, okaże się, że to nie jest tak. Bo choćbyśmy o Bogu powiedzieli wszystko, On wymknie się spod analiz najbardziej wytrawnych teologów i wybitnych filozofów, którzy są jak karły wobec Oceanu bezprzestrzennego, bezczasowego, jakim jest Bóg sam w sobie.


2. Miłość ukrzyżowana

Mówimy: Miłość. Bóg jest Miłością (1 J 4,8). Żeby nie czynić znaku krzyża na próżno, żeby realizować religię krzyża właściwie, trzeba wiedzieć, że Bóg jest Miłością. I trzeba wiedzieć, czym jest Miłość, nie określać Boga tym kształtem miłości, jaki my znamy. Kto chce się nauczyć prawdziwej miłości, nie może poprzestać na tym, co sam na ten temat wie, ale ma się jej uczyć od Boga cierpiącego za nasze winy. "W krzyżu miłości nauka".

Aby właśnie w tym kierunku poprowadzić nasze myślenie i refleksje, złączyliśmy z dzisiejszą Mszą świętą Drogę Krzyżową. Są tu tacy, którzy jeszcze nie poznali tego nabożeństwa. Są tacy, którzy znają je dobrze i odprawiają chętnie, w Wielkim Poście częściej. Wielu ludzi nauczyło się odkrywać w znaku krzyża tę głębię, jaką niesie w sobie ukrzyżowany Bóg, ukazujący, na czym miłość polega. Miłość Boga dana w ofierze za grzesznego człowieka. Ale nie mówmy ogólnie: dana za moje grzechy.

Kiedy przechodzimy etapy Drogi Krzyżowej - tradycja ujęła je w czternaście stacji czyli czternaście jak gdyby przystanków wyodrębnionych dla refleksji - ujmujemy w określoną formę to, co Bóg nam przez to nabożeństwo przekazuje i czego nas uczy. Ale droga krzyżowa Chrystusa zaczyna się wcześniej niż pod Golgotą i przedłuża do dziś. Poznajemy Jego miłość już przez samo wcielenie. Bóg w człowieku, Bóg w stajni betlejemskiej. I Bóg oddający się człowiekowi w Komunii świętej, na dolę i niedolę czy na łaskę i niełaskę. Człowiekowi, który nie wie, co to jest łaska Komunii. Który może Boga w sobie sprofanować i zamordować, tak jak tamci wtedy na krzyżu.

To są już stacje drogi krzyżowej Boga wcielającego się w kategorie tego świata, po to, żeby każdy z nas w znaku krzyża, który czyni, mógł dotrzeć do wnętrza tej tajemnicy. Żeby nie uległ przyzwyczajeniu i rutynie. Rutynie gestu czy rutynie wypowiadanych słów, a nawet rutynie świadectwa, jakie ma dać, mając przywilej znaczenia się znakiem krzyża świętego, czyli wyznawania publicznie, że jest uczniem Chrystusa.


3. Iść za Chrystusem niosącym krzyż z krzyżem swoim

To złączenie Mszy świętej z Drogą Krzyżową, która po niej nastąpi, jest niezwykle znamienne. Przystępując do spowiedzi, uczestnicząc w sakramencie pokuty, usłyszycie czasem, jak ksiądz powie: "Zgrzeszyłeś, w duchu pokuty odpraw Drogę Krzyżową". To znaczy zrzuć kurz ze znaku krzyża, żebyś go na darmo nie czynił; niech się ożywi w tobie ta treść, która jest w nim zawarta: że Bóg jest Miłością. Żebyś nie łamał przykazań Boskich, postępując, jak się tobie podoba, według takiej motywacji, jaką ci ktoś, często fałszywy świadek miłości, który nie rozumie Miłości prawdziwej, podsunął. Żebyś ożywił miłość, rozważając mękę Chrystusa.

Często to czynimy. Jest taka znana, druga po Ewangelii najpiękniejsza książka, jaką tradycja chrześcijańska w sobie niesie: Tomasza - Kempis "O naśladowaniu Chrystusa". Ostatni rozdział drugiej Księgi ma tytuł: O królewskiej drodze krzyża. Czasem też przy spowiedzi kapłan zaleci rozważenie tego rozdziału. Czytając go przypomnisz sobie, jak wielką miłość Bóg okazuje wobec ciebie, wobec twoich słabości, twoich nieprawości, twoich grzechów. Zawsze ci przebacza, ile razy przyjdziesz jak syn marnotrawny, prosząc o dopuszczenie z powrotem do komunii z Nim.

Msza święta i męka Chrystusowa stanowią jedną całość. Im wnikliwiej przypatrzymy się męce Chrystusowej, obchodząc stacje Drogi Krzyżowej, tym lepiej będziemy umieli uczestniczyć w Eucharystii. Bo Eucharystia to nie tylko przyjęcie Hostii, przyjęcie obecności Chrystusa, ale to świadome uczestniczenie w losie Chrystusa. W Jego męce, w Jego udręce dla nas. Trzeba położyć przy Jego udręce naszą udrękę, naszą walkę z grzechem, i tym samym uzyskać uczestnictwo w Jego miłości, która jest mądrą miłością, dobrą miłością. Która jest miłością wieczną i trwa poprzez śmierć na wieki. To jest życie wieczne: znać Boga i miłować Go (por. J 17,3).

D r o g a    K r z y ż o w a

Tę Drogę Krzyżową, czyli nasze towarzyszenie Chrystusowi w krzyżowej drodze, ofiarujemy za naszych katechumenów, prosząc, by Bóg przez Chrystusa w Duchu Świętym otworzył ich umysły, dał im żywą wiarę, dał im nadzieję, czyli zaufanie słowom Chrystusa, które są wiarygodne. Aby wsłuchując się w słowo Obecnego, miłowali Go żarliwie, wypełniając Jego przykazania i służąc bliźnim. By stali się solą ziemi i światłem dla tych, którzy Chrystusa nie znają albo Go znają i znieważają Go przez niewierność i zdradę.

Stacja I - Pan Jezus skazany na śmierć.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie, że przez krzyż i mękę Twoją odkupiłeś świat.

Popatrzmy na scenerię: Jezus przed Piłatem, Bóg przed ludzkim sędzią. Za nasze grzechy, za moje grzechy skazany na śmierć.

Czym jest grzech, skoro musi być tak wielka cena za jego zmazanie?

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja II - Pan Jezus przyjmuje krzyż na swoje ramiona.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Jezus przyjmuje krzyż na swe ramiona. Po wyroku Piłata żołnierze biczują Go, ubierają w cierniową koronę, szydzą z Niego, kładą krzyż, narzędzie śmierci, na Jego ramiona i prowadzą na miejsce zwane Golgotą.

Patrząc na tę scenę przypomnę sobie to samo: Bóg, Miłość, bierze krzyż na swoje ramiona za moje grzechy. I mówi do mnie: oddaj mi grzechy a sam weź krzyż swój i chodź za Mną.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja III - Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Upadek Chrystusa, Boga Człowieka, pod krzyżem. I to proste skojarzenie: my ludzie wierzący w Chrystusa upadkiem nazywamy grzech. Świadome i dobrowolne sprzeniewierzenie się przykazaniu Boga. Ogarnijmy jednym spojrzeniem upadek Boga-Człowieka pod krzyżem i swoje grzechy. Zapytajmy: czemu nie widziałem tej zbieżności? Spraw, Panie, bym zawsze widział tę współzależność.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja IV - Pan Jezus spotyka swoją Matkę.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Czyj ból większy? - Chcielibyśmy zapytać. Matka patrzy na mękę Syna a Syn na mękę udręczonej Matki. Syn, który jest Bogiem wszechmogącym. "Twoją duszę przeniknie miecz", prorokował Symeon starzec, kiedy przyniosła Jezusa do świątyni, aby Go ofiarować (Łk 2,35).

I znowu, tak jak przy uprzednich stacjach, powiążmy sobie z naszym grzechem tamte wydarzenia, mękę Syna patrzącego na udręczenie Matki i mękę Matki patrzącej na udręczenie Syna. I zapytajmy, dlaczego takie cierpienie, dlaczego grzech jest tak wielkim złem. I czym jest mój grzech wobec tego cierpienia Syna i Matki.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja V - Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi dźwigać krzyż.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Tradycja powtarza, że musieli go przymusić do tego, by pomógł (Mt 27,32; Mk 15,21). Nie chciał nieść krzyża. Ale kiedy przyłożył rękę do Chrystusowego krzyża, zrozumiał.

Ileż to razy już w naszym życiu powtarzaliśmy jak Szymon z Cyreny: Nie chcę. Nie podoba mi się wąska droga Twoich przykazań. Sam znajdę sobie sposób na interpretację własnego życia. Daj, Panie, bym wiedział, że nawet jeśli zostanę przynaglony, przymuszony do podjęcia krzyża Twojej woli, to też będę uczestnikiem Twojego zmartwychwstania, Twojego zwycięstwa. Dasz mi pokój wewnętrzny i radość. Nie ma innej drogi. Po to czynię na sobie znak krzyża, by wyrazić zgodę na pomaganie Jezusowi dźwigającemu krzyż.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VI - Weronika ociera twarz Panu Jezusowi.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Epizod podobny, ale inny. Weronika nie jest przymuszona. Weronika czuje sytuację. Wie - po prostu wie tak jak człowiek, który wie, że trzeba pomóc otrzeć krew spływającą spod cierniowej korony. Mówi tradycja, że w nagrodę otrzymała pierwszą "fotografię" oblicza Chrystusowego, odbitą na chuście, którą ocierała Jego umęczoną twarz.

Kiedy będę stał wobec wyboru: grzech czy przykazanie Boże, daj, Panie, bym uczynił gest Weroniki i też może doświadczył przywileju odkrycia Twojego oblicza, bo objawiasz je tym, którzy Ci z bliska towarzyszą.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VII - Pan Jezus upada po raz drugi.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Znowu ten schemat: Bóg upada pod ciężarem krzyża nałożonego Mu na barki przez ludzi. Przez nas, przeze mnie.

Ile trzeba wnikliwej refleksji, jak bardzo trzeba widzieć powiązania swojej wolności czy raczej samowoli z cierpieniem Bożego Syna. Jak bardzo trzeba umieć widzieć obecność Chrystusa umierającego dostępną w sakramencie pokuty dla tych, którzy oczyszczają serca z grzechu, by nie przyczyniać się do męki Chrystusowej. "Ludu, mój ludu, cóżem ci uczynił? Jam cię wyzwolił z mocy faraona, a tyś przyrządził krzyż na me ramiona".

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja VIII - Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Kto tu powinien płakać? "Nie płaczcie nade mną - Mówi Jezus - ale nad sobą płaczcie i nad dziećmi waszymi" (por. Łk 23,28).

W chwilach udręki, kiedy jesteśmy bezradni wobec ludzkiego bólu i ludzkich tragedii, patrzmy na Chrystusa. On jest naszą mocą i naszym wsparciem. On jest mocą i wsparciem tych, którzy tego najbardziej potrzebują. Ociera łzy płaczących, ale wpierw chce oczyszczać dusze z grzechów, by człowiek oczyszczając widzenie łzami żalu bardziej płakał nad krzywdą czynioną Bogu niż nad swoją krzywdą.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja IX - Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Wzrasta częstotliwość upadków pod krzyżem Jezusa Chrystusa, Boga-Człowieka. Upada i wstaje. I znowu upada. I wstaje.

Łącząc tę tajemnicę bolesną życia Jezusa z naszym życiem, prośmy, abyśmy nie ustawali w drodze. Abyśmy wiedzieli, że najczarniejsza noc - a jest tych nocy czarnych wiele w naszym życiu - jest już początkiem brzasku. Jeśli w Chrystusie uginamy się pod brzemieniem cierpienia, z Nim zmartwychwstajemy. Najgorzej, jeśli bez Niego, rezygnując z Jego wsparcia, upadamy ukarani naszym grzechem.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja X - Pan Jezus z szat obnażony.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

"A kiedy przyszli na miejsce, które zowią Golgota, rozdzielili szaty Jego rzucając losy" (por. Mk 15,22-24), "Ty znasz pohańbienie moje, zelżywość moją i mój wstyd" (por. Ps 69,20).

Módlmy się, żeby ci wszyscy, którzy nie znają zelżywości i pohańbienia, i wstydu Syna Bożego i sami siebie hańbią w sposób bezwstydny, wejrzeli w siebie i odnowili swoje życie według łaski danej przez Jezusa cierpiącego z powodu obnażenia z szat.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XI - Pan Jezus przybity do krzyża.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

A kiedy Go ukrzyżowali, Jezus mówił: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23,34).

Panie, daj mi poznać i zrozumieć, że ilekroć świadomie i dobrowolnie grzeszę, krzyżuję Syna Bożego. Daj mi, Panie, zrozumieć i poznać, bym nigdy nie tłumaczył się, że nie wiem, co czynię. Bym wiedział, co czynię i brał pełną odpowiedzialność za to, co czynię. Tak jak z pełną odpowiedzialnością Pan mój, Jezus Chrystus, dopuszcza mnie do chrztu, do bierzmowania, do udziału w uczcie weselnej eucharystycznego Posiłku.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XII - Pan Jezus umiera na krzyżu.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

"A około godziny dziewiątej Jezus świadom, że wszystko już się wykonało, rzekł: «Pragnę»" (por. J 19,28).

Co kryje się za tym słowem? Daj Panie, bym ilekroć popatrzę na Twój wizerunek krzyża czy ile razy uczynię znak krzyża na sobie, słyszał przejmujące wołanie "Pragnę!". To "pragnę" powinno przenikać mnie do szpiku kości, do najintymniejszych zakamarków mojej duszy i być moim sumieniem. Tylko wtedy mogę być wierny przykazaniom, jeśli wciąż słyszę ten głos z krzyża: "Pragnę!".

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIII - Pan Jezus zdjęty z krzyża.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Zdjęcie z krzyża, złożenie do grobu. Cisza szabatu, Wielkiej Soboty przed zmartwychwstaniem.

W ten dzień ci, którzy doświadczyli łaski wiary i poprosili o chrzest, zostaną zanurzeni w wodzie, która obmyje ich z grzechów i da zaczątek zmartwychwstania. Zostaną zdjęci z krzyża grzechu. Z jego głupoty i nienawiści, z jego samowoli i całego nieszczęścia, które niesie. Wyjdą z wody jak z grobu, w białych szatach, niosący światło Chrystusa jako drogowskaz sumienia, rozróżniania dobra i zła, kryterium wyboru tego, co w życiu warte jest nawet największych ofiar.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIV - Jezus złożony do grobu w oczekiwaniu zmartwychwstania.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie...

Przy tym ostatnim przystanku drogi krzyżowej, kiedy pokój ogarnął ziemię - choć złe moce zaczęły wielką wrzawę - Jezus powraca do tych, którzy odeszli.

Nawiedza Adama, Partiarchów, Proroków w otchłani, aby rozpocząć wielką pielgrzymkę nowych, odrodzonych przez Jego mękę ludzi, których prowadzi do Nowego Miasta Jeruzalem, gdzie nie ma grzechu ani złości, nie ma nieprawości ani zbrodni. Jest tylko wieczna szczęśliwość - ta, której człowiek pragnie i "jest niespokojny, dopóki nie spocznie w Bogu" (św. Augustyn). W Bogu ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Rozdzielającym swoją miłość w sakramentach, zwłaszcza w Pokarmie Eucharystii.

Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

"W krzyżu ochłoda, w krzyżu osłoda, dla duszy smutkiem znękanej. Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie w boleści sercu zadanej".


W górę
Cofnij Strona główna Copyright © 2000-2017 by Diecezja Sandomierska
Poinformuj Redakcję Portalu: www@sandomierz.opoka.org.pl
Aktualizacja: 7 czerwca 2011