Strona główna Duszpasterstwo
Instytucje diecezjalne



BiskupiKuria DiecezjalnaSąd BiskupiStrona główna
• Bp sandomierski Krzysztof Nitkiewicz
• Bp pomocniczy Edward Frankowski
• Bp senior Wacław Świerzawski
• Kancelaria Kurii Diecezjalnej
• Wydziały Kurii Diecezjalnej
• Diecezjalne rady i komisje
Caritas Diecezjalana
(Strona własna)
Wiadomości
Kalendarium
DekanatyParafie
• Wyszukiwarka parafii
Sanktuaria 
Uczelnie i szkołyDomy rekolekcyjne
i domy kultury
Media diecezjalneMuzeum Diecezjalne
• Wyższe Seminarium Duchowne
• Instytut Teologiczny
• WZNoS KUL Stalowa Wola
• WZPiNoG KUL Stalowa Wola
• Katolickie Liceum i Gimnazjum
w Sandomierzu

• Katolickie Liceum i Gimnazjum
w Ostrowcu Świętokrzyskim

• Katolickie Gimnazjum i Liceum
w Stalowej Woli

• Katolickie Przedszkole i Szkoła
Podstawowa w Ostrowcu Św.

• Rodzina szkół imienia Jana Pawła II
• Centrum KEiFC Quo vadis w Sandomierzu
• Ośrodek TiFCh Augustianum w Radomyślu
• Ośrodek Formacyjny w Tarnobrzegu
• Dom Formacyjny w Gorzycach
• Katolicki Dom Kultury w Sandomierzu
• Katolicki Dom Kultury Arka w Racławicach
• Ośrodek Formacji Liturgicznej Zawichost
• Ośrodek Pomocy w Kryzysach Fundacji
Powrót w Zawichoście

• Pustelnia Złotego Lasu w Rytwianach
• Relaksacyjno-Kontemplacyjne Centrum
Terapeutyczne SPeS w Rytwianach
• Diecezja Sandomierska w Internecie
• Gość Niedzielny
• Kronika Diecezji Sandomierskiej
• Niedziela
• Studia Sandomierskie
Dom Księży Emerytów
Katolickie Centra Pomocy Rodzinie
Wydawnictwo Diec.
i Drukarnia
(Strona własna)
Fundacja "Serce bez granic" (Strona własna)
  

» DUSZPASTERSTWO » KATECHUMENAT » KATECHEZY KATECHUMENALNE (5111)   
M E N U

Wysławiając
Miłosierdzie Boże


Duszp. Trzeźwości

Katechizacja

Pomoce katechet.

D. Dzieci i Młodzieży

Liturg. Służba Ołtarza

Ruch "Światło-Życie"

Piesza Pielgrzymka

Akcja Katolicka

KSM

Duszp. Rodzin

Katechumenat

Katechezy

Duszp. Akademickie

Duszp. Powołaniowe

Pap. Dzieła Misyjne

Wspólnoty

Duszp. Związków
Niesakramentalnych


Duszp. Biblijne

Koła różańcowe

Wspólnoty o. Pio

Duszp. niesłyszących

Rok Wiary 2012-2013



Główna Indeks



Nr strony



Wyszukiwarka ...




WIARA PRZEMIENIA ŻYCIE
(Przekazanie Symbolu wiary - traditio Symboli)

Istota stawania się chrześcijaninem polega na przemianie życia. Przemianie myślenia i postępowania. + Nie wystarczy się oczyścić, trzeba przyjąć to, co Bóg mówi, i to, co Bóg daje. + Wyznanie wiary w Boga i w Jego zbawczy czyn prowadzi do przyjęcia Jego wymagań i wejścia w zasięg Jego obecności.

Już z pierwszego impulsu łaski, który was (bo do was przede wszystkim mówię, katechumeni) zbliżył do Chrystusa, wynika fakt waszej obecności w kościele. Są czasem ludzie, którzy przyjmują chrzest dla zewnętrznych motywów. Ale jeśli nawet ktoś tak zaczął, to łaska objawia się w tym, że człowiek zaczyna zmieniać motywację. Tak i wy: nie powinniście ustawać w poszukiwaniu prawdy Tego, który was wezwał, czyli prawdy Boga, który spotkał was na waszej drodze do Damaszku, jak Szawła pod Damaszkiem powalił na ziemię (Dz 9,1-19) i z wroga Kościoła uczynił go apostołem pogan (Dz 9,15; 18,6; 22,21), apostołem Jezusa Chrystusa (Tt 1,1).


1. Aby poznawać Boga, trzeba przemieniać życie

Chcieć więc poznać Chrystusa - kim jest ten nieznany Chrystus, jak pisał Mereżkowski - by stawał się wam coraz bardziej znany, to dać odpowiedź na wołanie Boga, który sam nas szuka. Ludzie wierzący, którzy tego teraz słuchają, uzmysławiają sobie, na ile sami znają Chrystusa i jakie były ich drogi dochodzenia do prawdy objawiającego się Boga. Szukamy Go w Biblii, szukamy Go w liturgii, szukamy Go w życiu świętych. Szukamy Go u tych ludzi, którzy tworzą wspólnotę Kościoła - czyli są karmieni słowem Chrystusa i Ciałem Chrystusa, Biblią i Eucharystią. Szuka się Boga uczestnicząc w obrzędach. Szuka się Go czytając książki o Nim. A najbardziej szuka się Go, i chyba najłatwiej Go znaleźć, na modlitwie. Wiecie już także i to, że chcąc się modlić, nie wystarczy tylko mówić, rzucać słowa ku Niemu, Nieznanemu - trzeba zacząć powoli przemieniać swoje życie.

Właśnie, na przemienianiu życia polega cała istota stawania się chrześcijaninem. Przemiana myślenia, przemiana postępowania, przemiana obyczajów, przemiana wartościowania, przemiana czynów - wszystkiego! Sięga ona do samego wnętrza człowieka. A więc nie tylko powierzchowna poprawność czynów zgodnych z normami moralnymi, ale intencja człowieka, miłość jego serca ma spotkać się w najbardziej intymnym, wewnętrznym styku z przychodzącym do nas Bogiem. Tak przechodzimy od grzechu do przyjęcia Jego daru, jakim jest łaska. To jest właśnie owo przejście od ciemności do światła. Bóg jest Światłością (1 J 1,5), choć czasem tak silną, że nas oślepia. Trzeba też umieć rozróżnić, gdzie jest ciemność spowodowana grzechem i złością, a gdzie jest ciemność spowodowana bliskością Boga.

I tak idziemy od egocentryzmu do teocentryzmu. Bóg w centrum, Bóg celem poszukiwań, Bóg w Chrystusie (chrystocentryzm), Bóg bliski, do którego można dojść w konkrecie ukazanym w osobie Jezusa z Nazaretu. Stąd prosto już do zrozumienia, że "poznając Boga w widzialnej postaci" (Prefacja na Boże Narodzenie), przyjmując określone przez Chrystusa warunki, zmieniam się wewnętrznie. Łatwiej mi spełnić przykazanie podstawowe, aby miłować Boga całym sercem, całą duszą, całym umysłem, całym sobą. Bez podziału, że sobie troszkę i Jemu troszkę, "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek". Nie ma podziału - jest absolutne i bezwarunkowe posłuszeństwo Temu, który jest Bogiem! I tu się zaczyna problem.

Zeszłym razem już starałem się was przygotować na to, co dzisiaj nastąpi. Mówiłem, na czym polega spotkanie Boga z człowiekiem. Bóg, który jest Kresem wiary, objawia mi się coraz bardziej, jak gdyby następowało zdejmowanie zasłony z tajemnicy, ale to zdejmowanie zasłony z tajemnicy równocześnie prowadzi do konfrontacji. To ja mam zdejmować z oczu bielmo, które nie pozwala wniknąć poza zasłonę tajemnicy. Żebym więc spotkał Boga, muszę nie tylko odsłonić, zedrzeć welon osłaniający tajemnicę, ale zedrzeć łuski, które są nałożone na moje oko, ściągnąć kataraktę.

Dzisiaj chciałbym pójść w szkicowaniu tego obrazu o krok naprzód. Nawet gdybym ściągnął bielmo przy pomocy łaski, tego daru, który Bóg mi daje, i przy pomocy pokory, skruchy, żalu, kiedy opłakuję mój grzech i oczy mi się oczyszczają, nawet gdybym dostąpił przywileju, że ukazałby mi się Bóg spoza zasłony - jak tylu ludziom z Ewangelii: ślepcom, trędowatym, chorym, grzesznym, którzy przychodzili i wołali: "Kyrie eleison, Panie zmiłuj się" i za chwilę wiedzieli, że dokona się cud, że oczy się otworzą, przejrzą, że nogi wyprostują się, że umysł przeniknie głęboko poza zasłonę - to jeszcze daleka droga.

Tu jest zarys tej tajemnicy, jaką czasem obserwujecie u ludzi, którzy całe życie poświęcili na szukanie Boga - misjonarze, zakonnicy, mnisi, pustelnicy. To nie są ludzie szaleni, którzy nie wiedzą, o co chodzi. Oni już wiedzą tak dużo, że całe życie poświęcają "jednemu koniecznemu" (por.Łk 10,42), by Boga jak najbardziej poznać, umiłować, uwielbić. Żeby trwając przy Nim - jak przy sterach, którymi Bóg kieruje światem - błagać Go o miłosierdzie, ponieważ świat "est positus in maligno" (1 J 5,19), jest na łożu śmierci, w agonii i trzeba go ratować.

Ale gdybyśmy nawet zdarli bielmo z oczu dzięki łasce i Bóg odsłonił nam się na tyle, żebyśmy powiedzieli: "Pan mój i Bóg mój!" (J 20,28), to jawi się następna sprawa: jak dotrzeć do Boga w Jego "wnętrzu", w Jego wewnętrznym życiu. Przecież wielu ludzi, jeśli wchodzi w kryzys religijny, jeśli traci wiarę, to dlatego, że znało Boga tylko "z zewnątrz". Co to znaczy? Mówimy: Bóg staje się człowiekiem, objawia się w Jezusie Chrystusie, Jezus Chrystus zostaje obecny w Eucharystii. Klęczę przed Chlebem Eucharystii i wiem, że tam jest Bóg. Ale czy wystarczająco wmyślam się i potrafię wejść w Jego intencje, poddać się Jego woli, Jego miłości? Po co On stał się człowiekiem? Kim jest On sam? Po co chciał w ten sposób być z nami? Jak dotrzeć do jego wewnętrznego świata, do Jego motywacji?

Iluż z nas pasjonuje się na przykład sposobem modlitwy Chrystusa. Jak Chrystus się modlił, choć sam jest Bogiem, jest jedno ze swoim Ojcem (J 10,30)? Co to znaczy "spędzał noce na modlitwie" (por. Łk 6,12)? Kto chce wierzyć, ale nie powierzchownie, zewnętrznie ("wierzący a niepraktykujący"!), lecz głęboko, i życiem dać świadectwo tej wierze, musi wnikać w Boga i Jego wewnętrzny świat. Musi, dzięki Jego pomocy, próbować dotrzeć do tej najgłębszej głębi Bóstwa (1 Kor 2,10), sercem niejako dotknąć Serca (por. Ef 3,17-19). Dopiero wtedy Bóg jawi się jako Miłość, bo Bóg jest Miłością (1 J 4,8). W prawdach wiary, w sformułowanych przykazaniach, w liturgii sakramentalnej, zwłaszcza w Eucharystii i w przebaczającym rozgrzeszeniu, i w sakramencie małżeństwa odczytać miłość Boga.

Po co On to wszystko w taki sposób urządził? Otóż tu jesteśmy na tropie niezwykle istotnym. Trzeba starać się wejść w intencje Chrystusa, który jest z nami i jest dla nas. Aby tak było, trzeba zrozumieć, że to domaga się od nas wewnętrznej przemiany. Właśnie ten proces opisujemy symbolem zdarcia zasłony z oczu, katarakty, by przejrzeć i przyjąć sposób myślenia od Jezusa Chrystusa, sposób działania i życia Chrystusa. Po prostu przyjąć za swoje to, co stanowi wzór, a jest nim Jezus Chrystus. Mówimy prościej: kto chce spotkać Jezusa Chrystusa i mieć udział w Jego miłości, musi Go naśladować (Mk 8,34). Naśladować w codziennych przejawach życia, w drodze krzyża, aby z Nim zmartwychwstać (Rz 6,5).


2. Bóg objawia siebie dając Syna i zsyłając Ducha

Etap katechumenatu, który w tej chwili trwa, przez cały Wielki Post, nazywa się okresem oczyszczenia i oświecenia. Jest to czas, kiedy masz podjąć decyzję, że przyjmiesz wszystkie przykazania Chrystusa - nawet jeśli poczujesz ciężar zobowiązań wynikający najczęściej z braku czy niedostatku motywacji, a nie nabierzesz jej, jeśli nie zrozumiesz śmierci Chrystusa na krzyżu. Gdy je przyjmiesz, będzie w tobie coraz więcej światła. Wydarzenie zmartwychwstania Chrystusa będzie cię przenikać swoim światłem i swoją mocą. I wtedy stanie się dla ciebie oczywiste, że by zrozumieć Go "od wnętrza", od Jego intencji, po to, by tej intencji odpowiedzieć, trzeba zrozumieć, że On wyszedł ku nam ze swoją inicjatywą pierwszy (1 J 4,19). I że ta inicjatywa należy do Ojca, który daje Syna (J 3,16). A Syn, dzięki śmierci i zmartwychwstaniu, wysłużył nam przyjście Ducha Świętego (J 16,7).

Jeśli więc pytamy, w jaki sposób dojść do takiej ścisłej łączności z Chrystusem, musimy dostrzec rolę Ducha Świętego. Na tym właśnie polega oświecenie, które jest obdarowaniem nas przez Zmartwychwstałego w Duchu Świętym Boskim światłem i mocą. Dzięki temu możemy tak się z Nim zjednoczyć, tak J e g o przyjąć za swoje, że nasze świadectwo życia (choć całkiem inne niż to, co świat proponuje) stanie się dla innych ludzi wezwaniem do szukania i poznawania Chrystusa. Trzeba więc odkrywać intencję Chrystusa, intencję Jego serca, a nie patrzeć na Chrystusa z dystansem i nieufnością, że stawia nam wysokie wymagania, obwieszcza przykazania, które są trudne, domaga się, by pójść za Jego radami, które są czasem naprawdę przekraczające ludzkie możliwości. Czemu On tak czyni, o co w tym wszystkim chodzi?

Otóż to dopiero jest zrozumiałe wtedy, gdy wyrazimy zgodę nie tylko na przyjęcie tego, co On mówi, ale na przyjęcie tego, co On daje. Żeby przyjąć to, co Chrystus mówi, trzeba powiedzieć: tak, zgadzam się. Ale żeby przyjąć to, co On daje, trzeba zrobić przestrzeń w swym sercu. Trzeba oczyścić się z grzechów, zrezygnować ze świadomego i dobrowolnego grzechu, który zajmuje naszą wewnętrzną przestrzeń. Bo dopiero wtedy Bóg, dając nam Siebie w Eucharystii, daje też swojego Ducha: swoją Mądrość i swoją Miłość.

Może to jest trudne do zrozumienia, ale taką drogą doszliśmy do wydarzenia, które w sposób solenny za chwilę tutaj wszyscy przeżyjemy, zwłaszcza wy, wybrani: jest to nauka o Składzie Apostolskim, o Symbolu wiary, który przekażemy wam, niedawno wezwanym do życia chrześcijańskiego. Co to jest Symbol wiary? Nazywa się tę formułę streszczającą główne prawdy naszej wiary także Składem Apostolskim. Rozpoczyna się ona słowami "Wierzę..." W co wierzysz? Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela. Wierzę w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Pana i Zbawiciela ("Pan" znaczy Kyrios, Ten który zmartwychwstał z krzyża). Wierzę w Ducha Świętego, w święty Kościół powszechny, obcowanie świętych, odpuszczenie grzechów, zmartwychwstanie ciała, życie wieczne.

Proszę zauważyć, że w skrócie wyznania wiary nie mówimy "Wierzę w Trójcę Świętą", ale wyznajemy wiarę w poszczególne Osoby, jak również w ich działania. Ojcu przypisujemy stworzenie, Synowi Bożemu, Jezusowi Chrystusowi, przypisujemy odkupienie, czyli czyn dokonany przez śmierć i zmartwychwstanie, Duchowi Świętemu uświęcenie ludzi gromadzonych w jedno Kościoła (J 17,21-23) trwającego na wieki. Chcąc więc wierzyć po chrześcijańsku, po katolicku, musisz nie tylko wyznać wiarę w Jednego Boga - to jest wiara monoteistyczna - ale wymieniając Ojca, Syna i Ducha wyrażasz wiarę w obecność Boga Jedynego w Trzech Osobach, którym odpowiadają pewne specyficzne działania. Przyjmując tak określoną wiarę, przyjmujesz Boga, który ma prawo żądać od ciebie, abyś ty rozumiał te trzy działania i program tych trzech działań, działań Trzech Osób objawiających się w dziejach zbawienia, i przyjął go za swój.


3. Zachowanie przykazań jest owocem żywej wiary

Bóg stworzył świat. I "stworzył człowieka na swój obraz" (Rdz 1,27). A kiedy człowiek przez grzech obraz Boży zniszczył, Bóg Syna dał. To Jego obraz mamy odbić w sobie. Bóg zobowiązał człowieka do pracy nad rekonstrukcją tego obrazu i do tego, aby ten obraz był w nim coraz bardziej wyraźny, na miarę zjednoczenia z Synem Bożym, Jezusem Chrystusem. Zobowiązał go również, aby kształtował ten świat na Jego chwałę (por. Rdz 1,28; 2,15). By wszystko, co tworzy, było częścią uwielbienia Boga. By budował świątynię, w której złoży "owoc pracy rąk swoich" (por. modlitwa na przygotowanie darów). I wreszcie po to stworzył Bóg mężczyznę i kobietę (Rdz 1,27), aby w tym drugim "ty", mężczyzny do kobiety i kobiety do mężczyzny, człowiek jak w szkicu zaczął odczytywać obecność Boga. By nauczywszy się przyjaźni, umiał ją transponować na Tego, który Go stworzył dla siebie (por. św. Augustyn, Wyznania I,1).

Bo jeśli w zdobywaniu wiedzy czy w pracy twórczej, w tworzeniu kultury, sztuki czy nauki a także w przeżywaniu przyjaźni ludzkiej, jednej z największych wartości doczesnych, człowiek ograniczy się tylko do egoistycznego zagarniania dla siebie, będzie szukał nie tego, co przekracza wymiar stworzony, będzie szukał na zewnątrz, zamiast do wewnątrz - pozostanie sam ze sobą, to znaczy doświadczy pustki i nicości. Głównym motywem nierozerwalności małżeństwa nie jest nawet przyjaźń ludzka, lecz odkrycie jedności mężczyzny i kobiety w jedności nierozerwalnej łączącej Chrystusa z Kościołem.

Bóg bowiem nie tylko człowieka stworzył, ale grzesznego odkupił, "Syna dał" (J 3,16), aby nas zbawić. Trzeba zatem przyjąć wszystko, co Chrystus-Bóg zadał człowiekowi umierając na krzyżu. Powiedział: "Jeśli chcesz osiągnąć życie (wieczne), zachowaj przykazania" (Mt 19,17). Umarł po to, aby człowiek - jeśli będzie zachowywał przykazania, które go krępują jak drzewo krzyża - zmartwychwstał. Tak jak On, poddany woli Ojca, umarł i zmartwychwstał dzięki Jego chwale (Rz 6,4). Tę moc powstania z martwych, czyli wchodzenia w życie wieczne przez oczyszczanie się z grzechów i spełnianie przykazań, zostawił nam Chrystus, dając swoje Ciało w Chlebie: "Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy - mówił w Wieczerniku - to jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę" (por. Łk 22,19).

Odkupienie jest dla nas dostępne w sakramentach. Zwłaszcza w Eucharystii, gdzie obecny jest On sam - Chrystus Zbawiciel. Konieczność spożywania Ciała i Krwi Pańskiej (J 6,51-53) jest obok nowego przykazania miłości (J 13,34) najważniejszym przykazaniem. Z nich wynikają dopiero inne, szczegółowe wymagania dekalogu. Tak więc spotkanie z Chrystusem Odkupicielem następuje w sakramencie i dzięki temu odkupienie wkracza w nasze życie. Nasz trud i praca łączą się z ofiarą Chrystusa, ofiarą odkupienia świata.

Dopiero wtedy, kiedy przyjmujemy wymagania Chrystusa, Jego przykazania, kiedy przyjmujemy Jego rady, natchnienia, kiedy przyjmujemy całą naukę Chrystusa, którą odczytujemy z Biblii, możemy poddać się działaniu Ducha Chrystusowego, Ducha Świętego, poddać się Jego uświęcającej mocy. Dopiero wtedy zaczynamy być żywymi członkami Ciała Chrystusowego, jakim jest Kościół - Ciało, którego duszą jest Duch Święty. Lecz dokonuje się to nie tylko przez przyjęcie chrztu, dzięki czemu mamy dostęp do obecnego w Eucharystii Chrystusa, ale również dlatego, że Kościół, mistyczne Ciało Chrystusa zjednoczone w Duchu Świętym, ma swoją strukturę widzialną. Kościół ma widzialną Głowę, którą z woli Chrystusa jest papież i kolegium biskupów. Oni nauczając, dają komentarz do słów Chrystusa, do Jego nauki, do Jego przykazań. Dzięki tej nauce poznajemy Boga obecnego dla nas w Chrystusie.

Kto chce więc być prawdziwym chrześcijaninem, musi uznać działanie tego samego Ducha Świętego, który nas jednoczy i uświęca, w nieomylności papieża. To właśnie przez nauczanie papieża, biskupów, kapłanów - mówimy: urząd nauczycielski Kościoła, magisterium - przemawia Duch Święty, ten sam, który natchnął Biblię. Duch, który spadając jak ogień na dar Eucharystii i tych, co ją spożywają, doprowadza do Prawdy, do Chrystusa (J 14,26; 16,13).

Jeśli człowiek to uzna, jeśli świadomie mówi: wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, wierzę w Syna, wierzę w Ducha Świętego, wierzę w Kościół - to wówczas wyznanie sięgające przedmiotu wiary musi doprowadzić go do Tego, który sam określa ów przedmiot wiary i za nim stoi. Do Boga, który jest miłością (1 J 4,8). Jeśli umiłujesz Boga, to zrozumiesz działanie stwórcze z jego wymaganiami, działanie zbawcze z jego wymaganiami i działanie uświęcające z jego wymaganiami. Wtedy będziesz autentycznym chrześcijaninem.

Patrzycie na spustoszenie, jakie sieją ludzie małej wiary. Na naszych oczach chrześcijaństwo przeżywa poważny kryzys, jest atakowane przez szatana w sposób subtelny i wyrafinowany. Nie wszyscy uczniowie Chrystusa rozumieją, że podstawą wyznania wiary jest męka i śmierć Chrystusa, krzyż, z wezwaniem Przenajświętszej Trójcy - to co wyrażamy, czyniąc na sobie znak krzyża, a co stanowi główną formułę obrzędu chrzcielnego. Podczas chrztu usłyszysz to, co powtarzasz od dzisiaj w Składzie Apostolskim: "Adamie, ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego". Woda wylana na twoją głowę będzie symbolem zanurzenia w śmierć Chrystusa i w Jego zmartwychwstanie (Rz 6,4; por. 1 P 3,20-21). Przez ten akt wejdziesz do wspólnoty Trzech Osób Trójcy Świętej, Bóg zamieszka w twoim sercu. Zaczniesz miłować Boga - Stwórcę, Odkupiciela, Uświęciciela, Ojca, Syna, Ducha.

Jeśli będziesz Go miłował, będziesz miał wewnętrzną moc do wyznania przed światem tego, co jest przedmiotem twojej wiary. Będziesz zjednoczony z Bogiem przez miłość i nic cię od tej miłości nie odłączy (Rz 8,35). Będziesz powoli dojrzewał do tej pełni, którą ci Bóg przeznaczy. Będziesz wcielał w swoje życie dynamizm idący od Boga, który jest Miłością. Dynamizm, który promieniuje poprzez chwałę zmartwychwstałego Chrystusa. Bo On, jak mówili Ojcowie Kościoła, "rozwiązuje Ducha Świętego", a Duch sam staje się darem dla tych, którzy otwierają się przez wiarę na Jego obecność i z ufną miłością do Niego się zbliżają.

Myślę, że wypowiadając każdego wieczoru słowa Wyznania wiary, powtarzając zdania Składu Apostolskiego, będziecie wiedzieli, że jest to wymaganie Boga Jedynego w Trójcy. Będziecie wiedzieli, że kto te słowa powtarza, ma coraz bardziej miłować Tego, który dla nas to wszystko uczynił, a tym samym zbliżać się z miłością ku Temu, który z miłością ku nam wychodzi. Takie świadectwo jest solą dla ziemi i światłem dla świata (Mt 5,13-14).





Obrzęd przekazania Symbolu wiary

Podejdźcie teraz, drodzy wybrani, aby od Kościoła przyjąć Symbol wiary. Posłuchajcie słów wyznania wiary, przez którą dostąpicie usprawiedliwienia. Są one krótkie, ale zawierają wielkie tajemnice. Przyjmijcie je i zachowajcie szczerym sercem.

A rodzice chrzestni i cała zebrana tu wspólnota niech mówią powoli razem ze mną:

Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas, ludzi, i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca. Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi. Który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę; który mówił przez Proroków. Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów. I oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie. Amen. (Obrzędy, 186)

Modlitwa nad wybranymi:

Módlmy się teraz za naszych wybranych, niech nasz Bóg i Pan otworzy wnętrza ich serc i bramy swojego miłosierdzia, aby otrzymawszy w sakramencie chrztu świętego odpuszczenie wszystkich grzechów, złączyli się z nami w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Boże, nasz Ojcze, Twoja miłość jest odwieczna i sprawiedliwa, Ty jesteś źródłem światła i prawdy. Błagamy Cię za tych wybranych, oczyść ich i uświęć, daj im prawdziwą mądrość, mocną nadzieję i świętą wiedzę, aby się stali godni otrzymać łaskę chrztu. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. (Obrzędy, 187)


W górę
Cofnij Strona główna Copyright © 2000-2017 by Diecezja Sandomierska
Poinformuj Redakcję Portalu: www@sandomierz.opoka.org.pl
Aktualizacja: 7 czerwca 2011