Bogoria - byłe miasto - położona jest na Wyżynie Kielecko-Sandomierskiej, przy trasie Opatów - Staszów. Wśród niskiej zabudowy Bogorii wyróżnia się wyniosła sylwetka kościoła parafialnego. Sanktuarium Matki Boskiej Bogoryjskiej jest miejscem, gdzie wierni w szczególny sposób czczą Matkę Bożą. W XVII i XVIII wieku znane było w całej ziemi sandomierskiej. Szczególny udział i zasługi w propagowaniu kultu Matki Bożej na ziemi bogoryjskiej należy przypisać pierwszym opiekunom sanktuarium, czyli kanonikom regularnym.
Powstanie kościoła wiąże się z założeniem na mocy przywileju z 22 maja 1616 roku przez Krzysztofa Bogorię z Podłęża Podłęskiego, za przyzwoleniem króla Zygmunta III miasta, nazwanego od herbu fundatora Bogoria. W 1620 roku fundator zbudował kościół drewniany wraz z klasztorem, do którego sprowadził kanoników regularnych, zwanych "markami" od wezwania ich macierzystego, krakowskiego kościoła i zabezpieczył ich odpowiednimi funduszami. Przy kościele był klasztor i szpital. W 1626 roku o. Justus (Justyn) Pomorski sprowadził z Krakowa obraz Matki Boskiej Pocieszenia, dzieło Jana Sochera.
Kościół parafialny p. w. Świętej Trójcy należy do najcenniejszych zabytków architektury sakralnej ziemi sandomierskiej. Jego wartość podnosi niewątpliwie bogate i jednorodne wyposażenie wnętrza. To dzieło sztuki sakralnej otrzymało bogatą i rozbudowaną architekturę. Wzrok przyciąga potężny ołtarz główny zajmujący całą ścianę prezbiterium. Na tle rozłożystego płaszcza zwieńczonego na szczycie ołtarza kompozycją przedstawiającą Trójcą Świętą, centralnie wkomponowany jest słynący łaskami obraz Matki Boskiej Bogoryjskiej. Dominantę architektoniczną ołtarza tworzą cztery kolumny, a umieszczone między nimi pilastry, choć to już zmatowiałe lustra to pomnażają zdobność tego miejsca i potęgują blask cudownego obrazu. Nad głównym obrazem umieszczony jest herb Starykoń. Całość kompozycji ołtarzowej utrzymana jest w ciemnozielonej tonacji. Wnętrze przestronnej nawy organizują cztery rokokowe ołtarze boczne, utrzymane w tym samym charakterze co ołtarz główny. Pierwszy po prawej stronie to ołtarz z obrazem świętej Tekli, a nad nim obraz świętego Jana Nepomucena. Naprzeciw po lewej stronie ołtarz poświęcony Michałowi Archaniołowi, którego wizerunek wypełnia centralne pole, na górze zaś widnieje obraz świętej Barbary i herby Grzymała i Starykoń. Następne dwa ołtarze znajdują się bliżej chóru. Po prawej stronie ołtarz poświęcony świętemu Antoniemu, patronowi tutejszego Bractwa. Na ołtarzu stoi relikwiarz świętego Antoniego. Ołtarz z lewej strony przedstawia świętą Helenę a nad nim można zobaczyć rzadki w ikonografii kościelnej wizerunek błogosławionego Michała Giedroycia, patrona kanoników regularnych. Należy też wspomnieć o jedynej bocznej kaplicy w tym kościele, która jest poświęcona świętej Annie. W kaplicy gromadzone były bogate zbiory biblioteczne. W podobnym stylu jest utrzymany chór muzyczny i oryginalne organy. Podanie głosi, że to jeden z kanoników regularnych rzeźbił chór, ambonę i ołtarz świętej Heleny.
W czasie ważniejszych uroczystości religijnych w Bogorii: w czasie procesji Bożego Ciała, rezurekcji a także podczas odsłaniania obrazu Matki Bożej Pocieszenia używane były i są nadal dwa zabytkowe kotły miedziane - instrumenty perkusyjne. Działalność kanoników regularnych i rozwój kultu w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia nie byłaby możliwa bez ofiarności fundatorów świątyni i klasztoru: Krzysztofa Podłęskiego i Michała Konarskiego. Pierwszego z nich - Krzysztofa Podłęskiego i jego żonę oraz rodzinę upamiętnia umieszczony po lewej stronie głównego ołtarza piętrowy późnorenesansowy nagrobek. Michała Konarskiego, kasztelana sandomierskiego upamiętnia wmurowana w prezbiterium, dość wysoko, po prawej stronie wielkiego ołtarza płyta marmurowa z napisem.
W głównym ołtarzu umieszczono łaskami słynący Boskiej Pocieszenia wyobrażający Najświętszą Maryję Pannę z Dzieciątkiem Jezus. Został namalowany przez Jana Sochera artystę krakowskiego w 1626 r. W gablotach przy obrazie kanonicy umieszczali pierwsze wota składane za otrzymane łaski. Dzięki fundatorom, kanonikom regularnym i ofiarności miejscowej ludności świątynia nabierała blasku. Obraz został zakomponowany w prostokącie stojącym. Podobrazie wynosi 112x 150 cm. Postać Marii i Dzieciątka została przedstawiona na złotym rzeźbionym tle. Obraz namalowano w technice tempery na desce. Tło oraz nimby są złocone. Obraz przedstawia Matkę Bożą prezentującą na swym lewym ramieniu Dzieciątko Jezus. W prawej dłoni Maria trzyma przed sobą biały kwiat róży. Matka Boża ubrana jest w czerwoną suknię. Głowę i ramiona okryte ma przez niebiesko-granatowy maforion z zielonym podbiciem, wykończony złotą lamówką. Dzieciątko ubrane jest w czerwoną sukienkę, spod której wystają bose stopy. W lewej dłoni Jezus trzyma królewskie jabłko, prawą błogosławi wiernych. W średniowiecznych obrazach barwy niosły ze sobą treści. W obrazach religijnych symbolika ta przetrwała, i tak czerwień sukni Matki Bożej może symbolizować cierpienie jakie dozna Matka w czasie męczeństwa Chrystusa. Czerwień łączona jest także z krwią- sukienka Jezusa może odwoływać się do krwi- znaku przymierza. Błękitno- zielony maforion okrywający głowę Matki Bożej jest poprzez zieleń wyrazem pokory, może także wyrażać nadzieję zbawienia. Błękit zaś jest symbolem nieba. Róża, którą trzyma Matka Boża, jest atrybutem Marii zwanej "Różą bez kolców" - bezgrzeszną. Biała róża symbolizuje czystość, pobożność. Osoby boskie przedstawione są na złotym tle. Barwa złota odwoływała się do światła, była symbolem wieczności i boskiej potęgi. Wokół głów Marii i Jezusa wyrzeźbione są okrągłe nimby. W tle wyrzeźbiona jest winna latorośl, która w symbolice chrześcijańskiej jest atrybutem Kościoła. W narożnikach zostali przedstawieni aniołowie, którzy ręką dotykają aureoli Matki Bożej. Obraz ten zasłynął licznymi łaskami. Cuda zdziałane w kościele bogoryjskim za przyczyną Najświętszej Panny rozpoczynają się w 1646 roku. Zakonnicy założyli księgę cudów i do niej wpisali przykłady niezwykłych zdarzeń, a tych zapisków jest kilkaset. Główne nasilenie ich przypada na XVII i XVIII wiek, choć zapewne nie wszystkie przypadki zostały utrwalone. W latach 1646 - 1682 odnotowano w książce cudów między nnymi:
Anno 1646: Krzysztof Kowlski w mieście Bogoriey we trzech lat będący wpadł w studnię i utonął. Znaleziony przed zaściem słońca martwy, przeniesiony do kościoła y ofiarowany do obrazu Najś. Panny, wpuł Litanicy na Słowa Slus Infimorum kichnął a podziwieniem ludzi żywym został y do tego czasu żyje.
Anno 1660: (....) Miracki Mieszczanin Bogoryjski, ciężką będąc złożony chorobą, w której umarł o północy, y do dnia leżał, w dzień z rana żona tego z dziećmi poszła do kścioła Litanią najęła do Najśw. Panny po skączoney Litaniey do domu powróciwszy się, Zdrowego meża zastała i żył potem lat kilkanaście.
(...) Dziecię Panicy Anny Dunikowskiey z Iwanisk przez lat siedem bielmem oczy tając zarażone nie widziało nic, za ofiarowaniem onego do obrazu tutecznego zaraz przeyzrzało.
(...) Pan Władysław Witoslawski lat dwie i niedziel jdenaścię nic na oczy nie widząc co jest wiadomo wszystkim Ichmosciom Województwa Sandomierskiego za pierwszym ofiarowaniem się do Obrazu, oddawszy Votum dostąpił wzroku y teraz dobrze widzi. Zophia (...) z Radomyśla (...) zeznała, iż lat dziesięć na oczy nie widziała do obrazu tuteczney Nays. Panny ofiarowawszy się, wzrok otrzymała.
Dziecię Stanisława Rogozinskiego podczas pewnego wesela szubą nakryte gdy się zadusiło, Matka wziąwszy go lamentem przyniosła do kościoła, y litanią ofiarowała do Obrazu Nays. Panny cudownie żywe odniosła.
Magdalena Kowulowa z Wronowa zeznała przy sąsiadach swoich, iż iey dziecię saniami na śmierć zabite skoro ofiarowała na to miejsce do Żywota przywrócone jest.
1682, październik: Białogłoiua z Wronowa i mieniem Kowulina przyznała przy wzwyż mianowanym ks. Proboszczu Kurowieckim szlachcie różnej y Burmistrzu z Mieszczanami Bogoryjskimi, iż we Wtorek Wielkanocny, tegoż roku dziecię tej białogłowy, syn Latoć Świętego Wawrzyńca pul czwarta mając wyszedszy z chałupy na podwórze, weszło na sania, które wywróciło na siebie, y szyję przytłukły dziecięciu, od tego razu dziecię cale umarło. Więc ta białogłowa tylko ofiarowała ze mszą do obrazu Cudownego Panny Najś. Syna Swego, dziecię ozdrowialo, Y żyje które to dziecię sam JEMść Proboszcz Bogoryey widział żywe.
Pani Agnieszka Ożarowska łat siedem na ucho lewe nic nie słyszała, y na drugie czas nimały, skoro się tu ofiarowała, słuch zaraz odebrała.
Katarzyna Ogrodniczka z Ujazdu łat sześć nie chodząc na nogach, ale tylko na kulach czołgając się tu, na tym miejscu zdrową została.
Anna Stępniowa z Brzezia będąc na nogi kaleka przez pul roka, za ofiarowaniem tu na to miejsce zdrową została.
JEMść pan Woynarowski i małżonka jego już na śmiertelnej leżąc pościeli za oddaniem votum ozdrowieli.
Rozwój kultu Matki Bożej Pocieszenia od 1827 do 1945 roku
"Ziemia Polska to terra mariana. Maryja jest tu opiekunką, Matką, Panią, Królową. Cześć Maryi zmienia swe formy zewnętrzne, ale od początku przyjęcia chrześcijaństwa aż dotąd stałą jest i serdeczną" napisał ksiądz Rokoszny w artykule "Cześć Najświętszej Maryi Panny w diecezji Sandomierskiej" w Kds. Właśnie taka serdeczna i bezpośrednia była cześć Maryi okazywana przez wiernych. Wśród obrazów wobec których podobało się Panu Bogu okazać łaski nieszczęśliwym i proszącym wymienia ksiądz Rokoszny między innymi obraz w Bogorii. W księdze cudów ksiądz Jakub Burzyński odnotowuje kolejne cuda:
W roku 1879 Władysław Michałowski z Sienna miał chłopca gdy mu zachorował nibezpiecznie, Matka odbiegła go w domu na pół umarłego, a poszła z rozpaczą na połę do męża oznajmić że dziecko umiera gdy on na polu klęknął i zaofiarował go do Matki Boskiej Bogoryjskieu, dziecko znaleźli żywo i zdrowe gdy wrócili oboje z pola i przyjechali podziękować Bogu i Najświętszej Pannie do Bogoryi w dniu 8 września i opowiadali ten cud.
W Kotuszowie w całej wsi chorowały dzieci na ospę i umarły. Jesion gospodarz tamtejszy któremu zachorował syn i córka na ospę tak siłno, że już pewni byli śmierci skoro ich rodzice zaofiarowali na to miejsce ozdrawiały szczęśliwie i przyszły do zdrowia rodzice przywieźli ich do Bogoryi na podziękowanie Bogu Mateć Jego Nadali na wotywę, byli u spowiedzi ze śladami przebytej choroby strasznych krost syn miał lat 15 córka 16 a wtem wieku najwięcej umarło młodych na krosty - to sam widziałem i słyszałem i dla większej wiary własnoręcznym podpisem stwierdzam.
Później spotyka się mniejszą ilość zapisów. Mniejsza staranność i nieregularność w prowadzeniu dokumentacji każą przypuszczać, że wiele przypadków doznanych dzięki obrazowi łask po prostu nie zostało zapisanych. Mało sprzyjające dla mieszkańców Bogorii i okolic były czasy powstań narodowych oraz l i II wojna światowa. Można jednak przypuszczać, że pomimo zewnętrznych trudności i publicznych zakazów parafianie sercem trwali przy troskliwej Matce Pocieszenia w (rudnych dla Polaków chwilach, a jednocześnie budzili w sobie świadomość Bożej opatrzności za pośrednictwem wizerunku Matki Chrystusowej. Zachował się łaskami słynący obraz mimo groźnego pożaru 23 czerwca 1893 roku, kiedy spaliła się przeszło połowa miasta. Kolejny pożar strawił ok. połowę zabudowań miasta 22 kwietnia 1914 roku. W czasie działań wojennych w latach l944 - 45 w gruzach legło ok. 95% zabudowy Bogorii a wśród nielicznych obiektów przetrwała (chociaż zniszczona) świątynia i obraz Matki Bożej Pocieszenia. Trzeba podkreślić, że godną postawą, poświęceniem i ofiarnością wykazali się tutejsi proboszczowie in.in. ksiądz Jakub Rurzyński, ksiądz Stanisław Kijewski oraz ksiądz Franciszek Piętak.
Narodowe tradycje dały znać o sobie 3 maja 1905 roku. W ten dzień ksiądz proboszcz Stanisław Kijewski odprawił uroczyste nabożeństwo w intencji ojczyzny. Wewnętrznym znakiem patriotyzmu była trzymana przez ministranta biała chorągiew i czerwoną wstęgą i białym orłem." Podczas nabożeństwa ksiądz proboszcz polecił losy parafii i ojczyzny Matce Bożej Pocieszenia i temu przypisuje się łaskę ocalenia narodowyeh symboli w Bogorii, pomimo próby ich zarekwirowania przez żandarmów rosyjskich urzędujących w Sandomierzu. Nabożeństwa u stóp ołtarza w sanktuarium Matki Bożej odprawiane przez księdza Franciszka Piętaka wyprosiły łaskę i uchroniły obraz od zniszczenia w czasie działań frontowych 1944-45.
Obraz z bogoryjskiego kościoła inspirował miejscowych twórców. Wybitny rzeźbiarz ludowy Marian Brudek stworzył własną interpretację plastyczną tego wizerunku rzeźbiąc go płasko na desce, ale nadał mu własne piętno. Inny zaś twórca Antoni Bartkowski opracował poetycką wersję historii obrazu.
Nowsze czasy przynoszą też wiele informacji o łaskach i uzdrowieniach doznanych dzięki temu obrazowi. Stanisław Wiktorowski - śpiewający od wielu lat w kościele godzinki do Matki Boskiej - twierdzi, że to właśnie Matka Boska Bogoryjska uratowała mieszkańców osady od wielkiej tragedii. W lecie 1944 r. stacjonujący w Bogorii niemiecki oddział został ostrzelany przez partyzantów. W odwecie Niemcy zaczęli pacyfikować tę miejscowość. Ostrzelali z opatowskiej drogi zabudowania, podpalili kilka domów i zgonili do stojącej na rynku remizy strażackiej około 200 osób. Oblali benzyną drewnianą szopę i wokół niej ustawili gotowe do strzału karabiny maszynowe. Wydawało się już, że wszyscy zginą. Wśród aresztowanych był tez miejscowy proboszcz ks. Franciszek Piętak,który poprosił niemieckiego oficera o pozwolenie na odwiedzenie przed śmiercią kościoła. Ten się zgodził. Ksiądz modlił się żarliwie do Matki Boskiej Bogoryjskiej prosząc ją o ratunek dla mieszkańców. Następnie wrócił do uwięzionych aby z nimi dzielić los. Oficer chciał go zwolnić, ale kapłan zdecydował, że zostanie ze wszystkimi. W tym czasie trzy rosyjskie czołgi ostrzelały Bogorię. Niemieckiej artylerii udało się zniszyć dwie maszyny, trzecia wróciła do Wysok. Wtedy to mieszkanka Bogorii Wróblowa (której córka również została aresztowana) przekonała oficera, że to Rosjanie ostrzelali niemiecki samochód a nie partyzanci. Okupanci uwierzyli i zwolnili wszystkich zatrzymanych. W Bogorii to wydarzenie uznali niektórzy za kolejny cud wywołany przez Cudownyy Obraz. Stanisław Wiktorowski twierdzi, że jego sąsiad został w latach międzywojennych kopnięty przez konia. Pękła mu czaszka i lekarz nie dawał żadnych szans na uzdrowienie. Zrozpaczona żona poszkodowanego dała na mszę i gorąco modliła się przed obrazem. Po mszy pojechała do szpitala w Staszowie, a tam już na progu słyszy jak pielęgniarka woła: stał się cud, pani mąż wyzdrowiał. Wierni przekazują informacje o doznanych łaskach i dzisiaj. Wraz z rozwojem kultu Matki Bożej wytwarzają się różne jego formy. Najważniejszą formą publicznej czci Matki Bożej Pocieszenia są uroczystości odpustowe. Uroczystościom tym towarzyszyły pielgrzymki z okolicznych parafii, a na przełomie XVII i XVIII wieku z całej ziemi sandomierskiej. Ruch pielgrzymkowy był ograniczony w czasie zaborów oraz I i II wojny światowej. Miał wówczas charakter lokalny i przyczynił się do przetrwania w tych ciężkich czasach. Obecnie ruch ten coraz bardziej się ożywia. Uroczystości przyciągają wiernych, i pielgrzymów z dekanatu staszowskiego, opatowskiego, koprzywnickiego i innych.
W styczniu 2008 r. rozpoczęła się renowacja wnętrza sanktuarium. Prace konserwacyjne zaczęły się od "serca" - czyli cudownego Obrazu. Od 28 stycznia do 10 maja 2008 r. słynący łaskami obraz przebywał w pracowni konserwatorskiej w Warszawie. Uroczysta reintronizacja Cudownego Obrazu, której przewodniczył Pasterz Diecezji Bp Andrzej Dzięga, odbyła się 11 maja 2008 r. i zgromadziła ogromne rzesze wiernych. Tuż po tej uroczystości rozpoczęła się wieczysta nowenna do Matki Bożej Pocieszenia - z prośbami i podziękowaniami - odprawiana w każdą środę, która gromadzi z każdym tygodniem coraz więcej czcicieli Pani Bogoryjskiej nie tylko z parafii, ale i z całej okolicy.
Do sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia od początku jego istnienia spieszyli wierni z nadzieją, że Maryja przyniesie błogosławieństwo i pomoc w trudnościach, pociechę w utrapieniach, stanie się przyczyną radości. Przed wiernymi staje pełny nadziei obraz. Matka, która ma czujne i dobre oczy, jak Jej Syn; złote i wrażliwe serce jak On, ręce skłonne do pomocy, jak Jego ręce łamiące chleb głodnym. Wiele jest powodów do radości i nadziei, zwłaszcza dla osób otrzymujących szczególne łaski i doznających cudów za pośrednictwem Matki Bożej Pocieszenia.
W 1646 roku kanonicy regularni założyli księgę cudów i odnotowali w niej pierwsze niezwykłe wydarzenia. Nasilenie cudów w XVII i XVIII wieku przyczyniło się do wzrostu kultu Matki Bożej Pocieszenia. Liczne wpisy i wota są tego potwierdzeniem. Kanonicy umieszczali ofiarowane za otrzymane łaski i uzdrowienia wota i dary obok obrazu Matki Bożej. A były to różance krzyżyki, medaliki, korale, paciorki, krzyże zasługi. W podziękowaniu za łaski wierni fundowali szaty i naczynia liturgiczne prosząc jednocześnie o modlitwę w czasie Ofiary Mszy Świętej sprawowanej przed łaskami słynącym obrazem.
Podobnie jest i obecnie. Także i dzisiaj przybywają nowe wota - ostatnie ofiarowane 12 maja 2008r., w następnym dniu po reintronizacji Pani Bogoryjskiej. Wierni zamawiają msze święte w różnych intencjach za przyczyną Matki Bożej Bogoryjskiej. Przybywa też wpisów w nowej księdze łask założonej w tym roku, bezpośrednio po reintronizacji Pani Bogoryjskiej. Zadaniem współczesnego pokolenia wiernych i duchownych jest podtrzymanie i rozwój tego kultu, który ma już około czterysta lat.
Matko Pocieszenia, Bogoryjska Pani - módl się za nami.