
Piotr Jackowski
Od najdawniejszych czasów Bieliny znane są z kultu św. Wojciecha. Mawia się tutaj, że Święty nawiedził tereny dzisiejszej wioski i parafii, lecz żadne dokumenty tego nie potwierdzają. Od 1997 r., kiedy to bieliński kościół parafialny pw. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika podniesiono do rangi sanktuarium, w miejscu tym modli się coraz więcej pielgrzymów.

Z kart historii
Zarówno parafia Bieliny, jak i sama miejscowość mają długą historię. Już około 1166 r. na terenach dzisiejszej wsi powstało targowisko, które z biegiem czasu przekształciło się w nadsańską osadę flisacką. Zyskiwała ona na znaczeniu, ponieważ spławne wody Wisły i Sanu oraz Rady i Tanwi odgrywały wówczas ważną rolę w komunikacji śródlądowej. Najstarsza wzmianka historyczna o targowisku na gruntach Bielin pochodzi z lat 1470-80, a jej autorem jest Jan Długosz. W swym statystycznym opisie beneficjów kościelnych w Małopolsce Liber beneficiorum dioecesis cracoviensis wspomina o istniejącej osadzie, nazywając ją Szan Przewosz.
Z zachowanych dokumentów wynika, że bielińska parafia powstała w roku 1241 i była jedną z największych na tym terenie. Wiadomo, że w 1326 r.stał tutaj pierwszy, drewniany kościół pw. św. Wojciecha, o czym wzmiankuje Długosz. A dlaczego na patrona parafii obrano właśnie tego Świętego" - Podanie mówi, że rzekomo św. Wojciech miał nawiedzić tę ziemię. Czy jest to prawdopodobne" Choć sceptycy wyrażają się na ten temat nega-tywnie, to jednak od najdawniejszych czasów ludzie wiedzą swoje - stwierdza ks. Jan Jagodziński, kustosz sanktuarium św. Wojciecha w Bielinach.
Bielińska świątynia została zniszczona wskutek pożaru, który wybuchł w roku 1711. Konsekracji nowej dokonano 16 lipca 1730 r., jednakże i ona spłonęła 23 lata później. - Pan Bóg da doczekać większego kościoła - pocieszali się parafianie. Ich pragnieniom stało się zadość po upływie całego wieku. Murowaną świątynię, konsekrowaną w 1852 r., ufundowała księżna Elżbieta An-na Dulska, córka Michała Korybuta Wiśniowieckiego, żona ordynata Zamojskiego, wojewodzina smoleńska, właścicielka Bielin i Ulanowa. Kościół otoczono murem, w który wkomponowano dzwonnicę, a jego wnętrze ozdobiono freskami. Ich wykonawcą był artysta nazwiskiem Stroiński, autor podobnych prac w klasztorze leżajskim i katedrze lwowskiej.

Troska proboszczów
Bielińska parafia miała wielu proboszczów, którzy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach tych terenów. Jedną z najbardziej cenionych postaci był ks. Wojciech Harmata, pracujący w Bielinach od 24 marca 1865 r. do 13 maja 1917 r. Najstarsi mieszkańcy wspominają go jako bardzo gorliwego kapłana, troszczącego się o miejscową ludność. Duszpasterz był inicjatorem powstania w Bielinach klasztoru Sióstr Dominikanek, założył kółko rolnicze, opiekował się szkołą parafialną. Z kolei jego następca, ks. Wojciech Wanielista, przyczynił się do ożywienia ruchu strażackiego.
Obydwaj wymienieni zabiegali o to, by odległy o kilka kilometrów Ulanów pozostał w strukturach parafii Bieliny. Głosy zwolenników i przeciwników takiego stanu rzeczy dotarły aż do Watykanu, a finałem dyskusji był dekret bp. Anatola Nowaka, wydany w 1928 r. Biskup przemyski ogłosił w nim swoją decyzję o wyodrębnieniu parafii Ulanów.
Wielką gorliwość w posłudze duszpasterskiej wykazywał także ks. Józef Wiśniowski, który doświadczył trudnych realiów powojennej rzeczywistości. Władzom nie podobało się jego kapłańskie zaangażowanie oraz postawa patriotyczna. Ponadto trzeba wspomnieć o ks. Władysławie Rachwale, pełniącym swą posługę z olbrzymim zapałem.
Każdy z bielińskich proboszczów troszczył się o to, by szerzyć kult św. Wojciecha. Szczególną wagę przykładano do uroczystości odpustowych, które trwały kilka dni. Przybywała na nie nie tylko miejscowa ludność, lecz także mieszkańcy ościennych parafii. Uczestniczono w okolicznościowych rekolekcjach, które głosili najprzedniejsi kaznodzieje, a niekiedy odpust poprzedzało triduum.
Powstanie sanktuarium
- Obejmując parafię po moim poprzedniku, ks. Władysławie Rachwale, starałem się kontynuować jego dzieło - mówi ks. Jan Jagodziński, będący proboszczem Bielin od 9 marca 1988 r. Pierwsze lata posługi duszpasterskiej upłynęły mu pod znakiem przygotowań do jubileuszu tysiąclecia męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Uroczystości milenijne poprzedziła wielka nowenna, w czasie której w szczególny sposób obchodzono coroczne odpusty. Przybywali na nie biskupi przemyscy, a po reorganizacji struktur diecezjalnych w Polsce - biskupi sandomierscy. Natomiast bezpośrednim przygotowaniem były dni modlitwy, w których uczestniczyli wierni dekanatu ulanowskiego wraz ze swoimi duszpasterzami. Same obchody milenijne w 1997 r. miały rangę diecezjalną, a ich podkreśleniem było utworzenie sanktuarium św. Wojciecha. Taki dekret wydał ówczesny ordynariusz sandomierski bp Wacław Świerzawski. Ponadto milenium miało donośny akcent świecki - tysiąclecie powstania Bielin.
- Po utworzeniu sanktuarium rozpoczęliśmy starania o sprowadzenie relikwii św. Wojciecha z Gniezna - wspomina Ksiądz Kustosz. - Dzięki pomocy Kurii w Sandomierzu udało się szczęśliwie sfinalizować ten zamysł w 1998 r. W tym samym czasie odnaleźliśmy relikwie św. Wojciecha, będące w posiadaniu naszej parafii od najdawniejszych czasów. Nie wiemy, kiedy zostały sprowadzone do Bielin, ponieważ nie ma na ten temat żadnych dokumentów.
Sanktuarium św. Wojciecha w Bielinach stało się miejscem modlitwy do Boga za wstawiennictwem wielu świętych i błogosławionych. Przechowywane są tutaj bowiem relikwie św. Stanisława Kostki, św. Stanisława Biskupa Męczennika, św. Jana Nepomuce-na, św. Józefa Sebastia-na Pelczara, bł. ks. Jana Balickiego, bł. ks. Władysława Findysza...

Religijne ożywienie
Parafia w Bielinach znana jest nie tylko z kultu św. Wojciecha. Od niepamiętnych czasów czci się tu także Matkę Bożą Szkaplerzną. Ponadto od 1988 r. rozszerza się kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy, której obraz sprowadzono z Tuchowa. W tym samym czasie zapoczątkowano szczególny kult Bożego Miłosierdzia, rozwijający się nie tylko w sanktuarium św. Wojciecha, lecz również w kościołach filialnych w Bielińcu i Gliniance.
Czciciele Jezusa Miłosiernego pragnęli, aby do bielińskiej parafii sprowadzić relikwie św. Faustyny Kowalskiej. Ich pragnieniom stanie się zadość podczas obchodów święta Bożego Miłosierdzia 23 kwietnia 2006 r. W Wielki Piątek rozpoczęła się nowenna, poprzedzająca uroczystość wprowadzenia relikwii do sanktuarium. - Będziemy zakorzeniać kult św. Faustyny - zapewnia Ksiądz Proboszcz.
W przyszłe dni
Obchody tysiąclecia męczeńskiej śmierci św. Wojciecha i powstanie sanktuarium pod jego wezwaniem sprawiły, że do Bielin zaczęli przybywać pielgrzymi. Działo się tak i wówczas, gdy w Roku Jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa bielińska świątynia parafialna była kościołem stacyjnym. Aktualnie przyjeżdżają tu wierni z kilku diecezji, najczęściej sandomierskiej, przemyskiej, zamojsko-lubaczowskiej i rzeszowskiej.
- Widzę potrzebę konkretnych, przemyślanych działań, które rozpropagowałyby nasze sanktuarium wśród diecezjan sandomierskich - zauważa ks. Jan Jagodziński. Mówiąc o najbliższych planach, podkreśla, że na ukończeniu jest budowa domu pielgrzyma, myśli się również o wydaniu broszury informacyjnej. Choć parafia, licząca zaledwie 2,5 tys. mieszkańców, ma skromne możliwości finansowe i organizacyjne, to jednak Kustosz sanktuarium patrzy z optymizmem w przyszłość. Z wiarą i ufnością akcentuje, iż stanie się tak, jak zechce św. Wojciech.
Artykuł pochodzi z Tygodnika "Niedziela" Z o b a c z t a k ż e :
Informacje o parafii >>>
Powrót do sanktuariów >>>
|